Szlak Znaku Rodła w Złotowie

I. POMNIK KSIĘDZA PATRONA BOLESŁAWA DOMAŃSKIEGO

Bolesław Domański urodził się 14 stycznia 1872 roku w Przytarni niedaleko Wiela. Jego rodzicami byli Franciszek Domański, Krajniak z Sępólna Krajeńskiego oraz Ewa Perszyk, Kaszubka z Wiela. Franciszek Domański po ukończeniu Seminarium Nauczycielskiego w Grudziądzu  był od 1869 roku nauczycielem w Przytarni. Bolesław ochrzczony został w kościele we Wielu. Etapy jego edukacji to pruska szkoła ludowa w Kiełpiu (dokąd przenieśli się Domańscy), Collegium Marianum w Pelplinie, gimnazjum klasyczne w Chełmnie, Seminarium Duchowne w Pelplinie, wreszcie Królewska Pruska Teologiczna i Filozoficzna Akademia w Monasterze.

15 października 1893 roku Bolesław Domański otrzymał świecenia subdiakonatu, po nich  rozpoczął studia w Monasterze. Tu 9 marca 1895 roku otrzymał święcenia kapłańskie. W 1897 roku obronił dysertację doktorską Nauka Nemeciusa o istocie duszy. Po powrocie pracował jako wikary w Lubawie, trzy lata był profesorem  filozofii w Seminarium Duchownym w Pelplinie. W 1902 roku zrezygnował  z posady profesorskiej, został administratorem parafii złotowskiej. Trwała pamiątką tego czasu jest  kościół św. Rocha. W 1903 roku został proboszczem parafii Zakrzewo.

Jako proboszcz zakrzewski wykazał się troską zarówno o sprawy duchowe jak i materialne. Dzięki jego energii i ofiarności parafian miejscowy kościół został powiększony i wzbogacony. Ks. Domański wprowadzał w czyn idee pracy organicznej, wspierając wszelkie działania mające na celu podniesienie poziomu gospodarki i kultury Polaków. W 1906 roku został prezesem Rady Nadzorczej Banku Ludowego w Złotowie. W 1909 współtworzył  Bank Parcelacyjny, późniejszy Bank Ludowy z siedzibą w Zakrzewie. Został prezesem Kółka Rolniczego w Zakrzewie. W latach 1918 -1920 zaangażowany był w walkę o przyłączenie Ziemi Złotowskiej do Polski. Wtedy to rzucił słynne hasło:

”Zdradę narodową popełnia ten, kto opuszcza ojcowiznę”.

Kiedy okazało się, że Ziemia Złotowska pozostała w granicach Rzeszy, włączył się w działania powstałego w 1922 roku Związku Polaków w Niemczech. W 1923 roku utworzono V Dzielnicę ZPwN, jej prezesem został właśnie ksiądz Patron. W 1931 roku został wybrany na stanowisko prezesa ZPwN. Angażował się w działania we wszystkich dziedzinach życia miejscowych Polaków. W 1929 roku został patronem Rady Nadzorczej Związku Spółdzielni Polskich w Niemczech z siedzibą w Berlinie, wtedy przylgnął doń tytuł Księdza Patrona. W 1933 roku został prezesem Banku Słowiańskiego. Współpracował z mniejszościami narodowymi w Niemczech. W trosce o młodzież polską zabiegał o polskie szkolnictwo, działania polskich Towarzystw Młodzieżowych.

Ważnym miejscem spotkań Polaków stał się zbudowany w 1935 roku Dom Polski w Zakrzewie. Ksiądz Patron wspomagał polską prasę  – „Polak w Niemczech”, „Młody Polak w Niemczech”, „Mały Polak w Niemczech”, „Głos Pogranicza i Kaszub”.

Apogeum działań ZPwN był Kongres Polaków w Berlinie, który odbył się 6 marca 1938 r. To podczas tego Kongresu wygłosił ksiądz Patron swoje najwspanialsze przemówienie – wyznanie wiary chrześcijanina Polaka. Tam też zostały ogłoszone słynne „Prawdy Polaków”. Ksiądz Patron B. Domański zmarł  21 kwietnia 1939 roku w Berlinie. Ostatnie jego słowa „Lud polski się nie da!” stały się wskazówką dla tych, którzy zostali. Pogrzeb zakrzewskiego proboszcza stał się niezwykłą manifestacją Polaków spod znaku Rodła. Nad trumną  pochyliły się sztandary ze znakiem Rodła, tłumy odśpiewały ostatnie pożegnanie. Idee i przesłanie księdza Patrona żywe są na Krajnie do dzisiaj.

 

II. DOM POLSKI (ul. Domańskiego 5)

Budynek stojący niedaleko ratusza, przy ówczesnej Frydländerstrasse, został zakupiony przez Związek Polaków w Niemczech w 1929 roku od przyjaznego Polakom Niemca, redaktora „Flatower Zeitung” Ericha Hofmanna. Budynek przyszłego Domu Polskiego udało się kupić po licznych, prowadzonych w  wielkiej tajemnicy rozmowach. Była to piękna posesja  znajdująca się naprzeciw nieprzyjaznego Polakom ratusza. Zakup był możliwy dzięki prywatnym znajomościom Władysławy i Mateusza Biniakowskich,  Izydora Maćkowicza i Jana Rożeńskiego  oraz adwokata  doktora Jerzego Kostenckiego. Sprawę zakupu popierały władze polskiego konsulatu w Pile, na czele z konsulem dr. Szwarcenberg-Czernym, zaś ze strony ZPwN - Janem Baczewskim – posłem na sejm pruski, prezesem Związku Polskich Towarzystw Szkolnych w Berlinie.

W zakupionym budynku na piętrze mieściła się szkoła polska (przeniesiona z pomieszczeń Banku Ludowego). Parter był zamieszkały przez niemieckiego urzędnika. By uniknąć nieporozumień z lokatorem, postanowiono wybudować  dodatkowy obiekt  w podwórku Domu Polskiego.  Budynek stał się chlubą całej Polonii złotowskiej, podobnie jak wybudowany w 1935 roku Dom Polski w Zakrzewie. Do budynku przeniesione zostały biura kierownika V Dzielnicy Związku Polaków w Niemczech  i Polsko-Katolickiego Towarzystwa Szkolnego. W Domu Polskim odbywały się spotkania kulturalno-oświatowe, konferencje metodyczne prowadzone przez Józefa Mozolewskiego, spotykał się tu zarząd oddziału  PKTSz: ks. M. Grochowski i ks. B. Domański, v-prezes Jan Rożeński, skarbnik Zygfryd Noryśkiewicz, Zarząd Polskich Towarzystw Młodzieżowych pod kierownictwem Henryka Jaroszyka, będącego też redaktorem filii „Głosu Pogranicza i Kaszub”. Przebywali tu często korespondenci „Głosu…” z powiatu, np. Onufry Klóska z Głomska, ks. proboszcz  Alfons Sobierajczyk z Wielkiego Buczka, ks. Władysław Paszki ze Sławianowa.  Korespondentami pisma byli również nauczyciele szkół polskich Złotowszczyzny, którzy czasem posługiwali się pseudonimami.

Tutaj prowadziła swe szkolenia  dla gospodyń domowych Maria Fabiś (późniejsza żona adwokata Pawła Kwoczka), bywał gościem Paweł Kwoczek – będący instruktorem od spraw harcerskich. Tutaj przybywał Antoni Dorsz – instruktor młodzieżowych kółek rolniczych w Złotowskiem. W dobudowanym budynku polskiej szkoły odbywały się próby polskiego Chóru Towarzystwa Św. Cecylii. Dom funkcjonował tak do chwili aresztowania w sierpniu 1939 roku kierownika V Dzielnicy Izydora Maćkowicza.

Po wojnie w budynku Domu Polskiego umieszczono władze oświatowe, które stąd kierowały organizowaniem szkolnictwa w powiecie złotowskim. Pierwszym inspektorem szkolnym po wojnie był  nauczyciel szkoły polskiej w Międzybłociu Józef Kowalski. Inspektorat Oświaty w Złotowie był wydziałem  Powiatowej Rady Narodowej. W 1969 roku na budynku Domu Polskiego odsłonięto tablicę pamiątkową, której odsłonięcia dokonał nauczyciel Florian Wichłacz – poseł na Sejm PRL.

 

III. DOM RODZINY BINIAKOWSKICH (ul. Wojska Polskiego 17)

Rodzina Biniakowskich należała do elity polskich przedstawicieli Krajny. Przodkowie pochodzili z Nakła, gdzie byli właścicielami sporych posiadłości. Bartłomiej Biniakowski – pradziad Mateusza – piastował godność burmistrza Nakła w okresie przedrozbiorowym w latach 1771 – 1772. Ojciec Mateusza Konstanty Biniakowski (1845 – 1883) do Złotowa przybył w 1868 roku, tu ożenił się  z Faustyną Szczepańską p. v. Panglisz, matką Pawła Panglisza, szanowanego w Złotowie kupca, restauratora, kierownika Banku Ludowego, który wspierał interesy miejscowych Polaków. Restauracja Pawła Panglisza stanowiła przez długie lata miejsce spotkań Polaków. Mateusz Biniakowski (1873 – 1929) w 1904 roku ożenił się z Władysławą Bobriusz-Kręcką urodzoną w 1882 roku, która pochodziła z zamożnej rodziny z Tucholskiego.

Posiadłość Biniakowskich w Złotowie składała się z dwóch budynków mieszkalnych szachulcowych oraz ziemi poza terenem miasta. Budynek frontowy został przebudowany w latach dwudziestych XX wieku (stan obecny), drugi rozebrany został w latach sześćdziesiątych wraz z budynkami gospodarczymi. Posiadłość obejmowała rozległy ogród  od obecnej ulicy Wojska Polskiego do ulicy Mickiewicza.

Rodzina Biniakowskich była jedną z najbardziej zasłużonych dla polskości w Złotowie. Dom Biniakowskich od 1 stycznia 1923 roku był siedzibą władz V Dzielnicy ZPwN, Polsko-Katolickiego Towarzystwa Szkolnego, od 1925 roku znajdowało się tu biuro polskiego adwokata Jerzego Kostenckiego. Na zapleczu w starym szachulcowym budynku mieściło się polskie przedszkole, organizowano tam różne kursy, np. kursy gotowania. W latach trzydziestych wybudowała Władysława Biniakowska w tym celu dodatkowy budynek.

Dom Biniakowskich był swoistą „twierdzą polskości” – miejscem konspiracyjnych spotkań, przygotowywania walk niepodległościowych, ruchu oporu w okresie międzywojennym. W okresie ustalania granic II Rzeczpospolitej i w czasie Powstania Wielkopolskiego przechowywano tutaj broń. Spotykały się tu polskie rodziny Seydaków, Taterów, Pangliszów, Sobierajczyków czy Grochowskich z Lipki. Często gościli tu polscy księża – ks. Leon Pellowski, ks. Kozłowski, ks. Bolesław Domański, ks. Alfons Sobierajczyk, ks. Władysław Paszki, ks. Maksymilian Grochowski.

Gościnność Władysławy Biniakowskiej była szczególna, wspominał ją  H. Jaroszyk:

„Zastałem u niej kilku nauczycieli przy kawie. Biniakowska powitała mnie niezwykle serdecznie. Jak się okazało, należała do tych wspaniałych kobiet, które w trudnych warunkach umiały stworzyć atmosferę ufności, spokoju i optymizmu. Jej bezinteresowny patriotyzm i chęć niesienia pomocy każdemu, kto służył sprawie polskiej, były powszechnie znane. Nie było na pewno polskiego nauczyciela w Złotowskiem, który nie byłby jej gościem, nie znalazł pomocy i życzliwych słów podnoszących na duchu”.

W. Biniakowska była współfundatorską i matką chrzestną sztandaru złotowskiego chóru „Cecylia”. Jedna z jej córek, Helena, która ukończyła Uniwersytet TCL w Dolkach koło Gniezna, pracowała jako sekretarka w biurze V Dzielnicy ZPwN, była członkinią „Cecylii”, w 1934 roku wyszła za mąż za Jana Rożeńskiego – kierownika Polsko-Katolickiego Towarzystwa Szkolnego. Syn Kazimierz Biniakowski był działaczem sportowym, wiceprezesem klubu sportowego „Sparta” i jej bramkarzem, należał także do chóru, podobnie jak druga córka Łucja.

Po wojnie W. Biniakowska przyjmowała Złotowian wracających z obozów, także burmistrza Jana Kocika, adwokata Kostenckiego, którzy przybyli do Złotowa w obozowych pasiakach. Na potrzeby szkoły przekazała przedwojenne podręczniki szkolne, które udało się przechować. Włączyła się aktywnie w powojenne życie Złotowa.  Wchodziła w skład Komisji Weryfikacyjnej. W 1957 roku na Zjeździe Bojowników o Wolność Ziemi Złotowskiej została uhonorowana brązowym Krzyżem Zasługi. Ostatnie lata życia spędziła u córki Łucji Groth w Gdańsku, gdzie zmarła w 1968 roku.

W 2008 roku w 85. rocznicę powstania ZPwN odsłonięto na budynku Biniakowskich tablicę pamiątkową.

 

IV. MUZEUM ZIEMI ZŁOTOWSKIEJ

W roku 1960 Uchwała Prezydium Powiatowej Rady Narodowej powołała do życia "muzeum regionalne Ziemi Złotowskiej z siedzibą w Złotowie - w celu krzewienia przywiązania i miłości do ziemi naszych przodków”. W 1962 r. Ministerstwo Kultury i Sztuki  zatwierdziło powstanie złotowskiego muzeum. Nadano placówce profil historyczny, ze szczególnym uwzględnieniem materiałów dotyczących walk o polskość Pogranicza i Krajny, w tym działalności V Dzielnicy Związku Polaków w Niemczech.

Walka ludności rodzimej o prawo do własnego języka, kultury oraz powrót Ziemi Złotowskiej do Macierzy to historia 173 lat zaborów oraz działalności Związku Polaków w Niemczech. Tym zagadnieniom poświęcona jest sala ekspozycji historycznej ukazującej w szerokim przekroju bogatą działalność Związku Polaków w Niemczech, ks. dra Bolesława Domańskiego, polskich instytucji gospodarczych i społecznych. Prezentowane są materiały archiwalne dokumenty, legitymacje, fotogramy z imprez organizowanych przez Związek. Wiele eksponatów dotyczy szkolnictwa polskiego w okresie międzywojennym - zdjęcia archiwalne uczniów i nauczycieli katolickich szkół polskich, świadectwa szkolne. Uzupełnieniem jest prasa polonijna: „Polak w Niemczech”, „Młody Polak w Niemczech”, ”Gazeta Olsztyńska” oraz dziennik V Dzielnicy – „Głos Pogranicza i Kaszub”, redagowany przez Jana Łangowskiego. Wśród młodzieży polskiej ożywioną działalność prowadziło Towarzystwo Młodzieży Polskiej na Pograniczu, które propagowało i upowszechniało czytelnictwo polskiej prasy i książki, organizowało zespoły teatralne i śpiewacze, zachęcając równocześnie do kultywowania rodzimych tradycji. W sali „Rodła” prezentowane są sztandary Polskich Towarzystw Młodzieży, zdjęcia z organizowanych imprez. Młodzież polska zrzeszała się również w klubach sportowych, których na terenie powiatu była znaczna ilość. Na wystawie eksponowane są również harcerskie dokumenty, emblematy, fotogramy, publikacje dla harcerzy, potwierdzające bardzo aktywną działalność harcerstwa polskiego w Niemczech.

Muzeum gromadzi również inne zabytki kultury duchowej i materialnej Ziemi Złotowskiej. Można tu oglądać zbiory archeologiczne, historyczne i etnograficzne związane z miastem i okolicą.

 

V. KOŚCIÓŁ WNIEBOWZIĘCIA NAJŚWIĘTSZEJ MARII PANNY  

Pierwszy dokument dotyczący najstarszej złotowskiej parafii pochodzi z 1619 r. Jan Potulicki zbudował tu nowy kościół drewniany św. Anny, bogato go wyposażając. Kościół ten spłonął w 1657 r. Nową świątynię, wybudowaną w latach 1661-1664, 25 sierpnia 1669 r. konsekrował Jacek Święcicki arcybiskup gnieźnieński. Nowy kościół, ufundowany przez Andrzeja Karola Grudzińskiego wojewodę kaliskiego i poznańskiego, zaprojektował ok. 1660 r. wybitny architekt włoski i poznański Krzysztof Bonadura Starszy, twórca licznych obiektów sakralnych w Wielkopolsce. Mistrzem budowlanym był prawdopodobnie Peter Willer gdański architekt miejski. Kościół nosi oficjalny tytuł "Assumptionis Beatae Mariae Virginis" i reprezentuje styl wczesnobarokowy.

Budowla ma w rzucie formę krzyża. Nawa jest trzyprzęsłowa z dwoma kaplicami, które zdobią kopuły z latarniami. Hełmy kaplic są ozdobione pozłacanymi herbami – Grzymała z inicjałami fundatorów i datą 1664. Na kościele zobaczyć można dwuramienne krzyże, które na swoich świątyniach umieszczali "Strażnicy Grobu Pańskiego Bożogrobcy". Wnętrze zdobią: pięć cennych ołtarzy, ambona, chrzcielnica oraz belka tęczowa z grupą Ukrzyżowania w stylu barokowym. Ołtarz główny z obrazem Wniebowzięcia i koronacji Najświętszej Marii Panny został wykonany w roku 1666 przez malarza gdańskiego Hacka. U dołu obrazu artysta umieścił wizerunki członków rodziny fundatora fary Andrzeja Karola Grudzińskiego. Na uwagę zasługuje polichromia wnętrza zdobiona motywami patriotycznymi i regionalnymi. Freski i sakralia zostały wykonane w latach 60-tych XX wieku przez Annę i Leonarda Torwirtów z Wilna. W krypcie kościoła znajdują się trumny rodziny fundatora. Szczególnie cenna jest trumienka małego Zygmunta Grudzińskiego z portretem trumiennym.

W latach 1902-1903 funkcję administratora parafii pełnił w złotowskiej farze ks. dr. B. Domański. Ks. Domański przybył do Złotowa zgodnie z decyzją biskupa A. Rosentretera. Ta decyzja wymagała jednak zgody nadrzędnych władz administracyjnych pruskich.  Tej zgody ks. Domański nie uzyskał ze względu na swą patriotyczną postawę i 15 września 1903 r. musiał opuścić farę złotowską i wyjechać do Zakrzewa. Wewnątrz kościoła zobaczyć można herb Złotowa wpisany w znak Rodła i tablice z Prawdami Polaków uchwalonymi na Kongresie Berlińskim Związku Polaków w Niemczech.

Od roku 1945 posługę duszpasterską w kościele WNMP sprawują Misjonarze św. Rodziny.

 

VI. SIEDZIBA GMINNEJ SPÓŁDZIELNI „ROLNIK” – JEDNEJ Z WAŻNYCH ORGANIZACJI GOSPODARCZYCH WSPIERAJĄCYCH AKTYWNOŚĆ POLAKÓW

Rolnik Złotów - ścieżka znaku rodła w Złotowie

Ziemia Złotowska posiadała rolnictwo w przeważającej mierze drobnotowarowe. Poprawa warunków pracy polskich gospodarzy była przedmiotem troski co bardziej świadomych Złotowian. Pierwszym posunięciem było założenie w 1902 r. Banku Ludowego, do czego przyczynili się zamożni Polacy, mieszkańcy Złotowa i okolic. Prócz pomocy kredytowej potrzebny był chłopom jeszcze uczciwy pośrednik handlowy.

Spółdzielnia rolniczo – handlowa założona została w Złotowie 5 września 1906 r. przez grupę kupców, rzemieślników i chłopów przy współudziale ks. dr-a Bolesława Domańskiego. Nosiła wówczas dwujęzyczną nazwę „ROLNIK” Towarzystwo Zakupu i Zbytu. Spółdzielnia rozwijała się szybko, gdyż nie było w okolicy spółdzielni podobnego typu. Już w końcu pierwszego roku działalności lista członków złotowskiego „ROLNIKA” obejmowała 38 osób. Kierowane przez polskich kupców przedsiębiorstwo korzystnie działało w zakresie skupu płodów rolnych, głównie zboża. Na powstanie pierwszej niemieckiej spółdzielni typu Raiffeisen w Złotowie, „ROLNIK” zareagował niczym monopolista, podwyższając nieco cenę skupu płodów rolnych. Rolnicy zadowoleni byli bardzo z funkcjonowania takiej spółdzielni, ponieważ nie byli już narażeni na konieczność sprzedaży swoich płodów okrężnym domokrążcom próbującym często oszukać na cenie lub wadze. Ponadto przyjeżdżając do polskiej spółdzielni, mieli okazję spotkać się, porozmawiać o wielu gnębiących ich problemach, a co najważniejsze, tutaj można było rozmawiać po polsku.

Już dwa lata po założeniu „ROLNIK” był właścicielem skromnego budynku, który do dziś jest siedzibą Zarządu Spółdzielni. Następnie pobudowano jeszcze składy na stacjach kolejowych w Złotowie i Zakrzewie. Pierwsza faza rozwojowa – do początków I wojny światowej – upływała pod znakiem dobrych wyników gospodarczych, osiągniętych m. in. dzięki przykładnej współpracy ze złotowskim Bankiem Ludowym, który centralą finansową dla złotowskiej spółdzielni.

Wybuch I wojny stanowił kres pomyślnego rozwoju „ROLNIKA”. W związku z reglamentacją żywności cała sfera obsługi rolnictwa stała się posłusznym narzędziem w rękach rządu. Dopiero od 1922 r. nastąpił nawrót do działalności wolnorynkowej. Hamująco na pracę „ROLNIKA” w tym czasie oddziaływały ubytek części klientów wskutek wyjazdów do Polski po podziale Złotowszczyzny oraz potężna fala inflacji, która pogłębiła ciężkie położenie złotowskiego rolnictwa wynikłe z niedostosowania układu komunikacyjnego do nowych granic Niemiec. Mimo to „ROLNIK” potrafił osiągać stały wzrost obrotów handlowych, a zapasem towarowym obracał przeciętnie 10-krotnie w ciągu roku. Wzrost obrotów w roku 1929/30 wynosił 321 % w stosunku do roku 1923/24. Koszty handlowe były umiarkowane i  nie przekraczały 10 % w stosunku do obrotu. Każdy rok bilansowy zamykał się nieznacznym zyskiem. W tym czasie Spółdzielnia otworzyła filię w Zakrzewie, na co mocno naciskał prezes Rady Nadzorczej ks. dr B. Domański. Zakrzewska placówka początkowo szybko i licznie werbowała członków. W 1929 r. było tam 90 członków, lecz potężny nacisk germanizatorski sprawił, że 1935 r nastąpiła likwidacja filii.

Kolejne załamanie się gospodarki niemieckiej w czasach wielkiego kryzysu spowodowało w „ROLNIKU” nie tylko wystąpienie deficytu, ale i brak perspektyw na poprawę wyniku ze względu na zamrożenie środków własnych w pożyczkach i kredytowej sprzedaży udzielanej powszechnie rolnikom i to nie tylko Polakom. Członkami Spółdzielni byli także Niemcy i Żydzi. Ówczesny kierownik Zygfryd Noryśkiewicz w latach trzydziestych udzielił gospodarzom niemieckim kredytów na zakup towarów na kwotę około 20 tys. marek bez odpowiedniego zabezpieczenia. Toteż w roku 1932 „ROLNIK” znalazł się w sytuacji niemal bez wyjścia, nie mogąc opłacić bieżących podatków. Wiszące nad Spółdzielnią widmo bankructwa nie przestraszyło jej członków, wręcz odwrotnie, zmobilizowało do działania. Okoliczni chłopi polscy zaczęli oddawać nieodpłatnie zboże, a kierownictwo polskich organizacji w Niemczech wyraziło zgodę na przyznanie „ROLNIKOWI” pożyczki z przeznaczeniem jej na spokojne zlikwidowanie spółdzielni. Spółdzielnia więc dzięki uporowi jej Zarządu i członków nie została zlikwidowana. Stopniowo podnosiły się jej obroty handlowe, a w 1934/35 roku były już na całkiem dobrym poziomie.

Nagłe ożywienie działalności „ROLNIKA” zostało dostrzeżone przez Niemców. Niemiecka administracja gospodarcza spowodowała, że we wrześniu 1934 r. „ROLNIK” nie otrzymał ziemniaków, które powinny być rozprowadzone wśród ludności polskiej Złotowszczyzny. Później zabroniono sprzedaży nasion i sprowadzania ich do Polski.

Nowym i szczególnie niebezpiecznym wrogiem polskości była partia nazistowska. NSDAP otworzyła swój lokal naprzeciw biura „ROLNIKA”. Stąd hitlerowcy systematycznie obserwowali ruch panujący w polskim przedsiębiorstwie i fotografowali klientów.

Gestapo wstrzymało działalność „ROLNIKA” 4 września 1939 roku. Aresztowano wówczas większość pracowników i jej członków, a majątek został skonfiskowany. Osiemnastu działaczy spółdzielczych nigdy już nie powróciło do domu i do swojego „ROLNIKA”. Zginęli za to, że byli Polakami i spółdzielcami.

 

VII. KOŚCIÓŁ  ŚW. ROCHA

W latach 1709-1711 Złotów nawiedziła zaraza „czarnej ospy”, która spowodowała wyludnienie miast i jego okolic. By odwrócić zły los, wzniesiono poza miastem drewnianą kaplicę poświęconą św. Rochowi – patronowi chroniącemu od zarazy. Na belce umieszczonej nad drzwiami wyryto napis „Ku założeniu Rocha św. na przebłaganie gniewu Boskiego”.

W latach 1903 – 1904 z inicjatywy ks. dr-a Bolesława Domańskiego, który w tym czasie sprawował funkcję wikariusza parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, wzniesiono w miejscu zniszczonej kaplicy neogotycki kościół. Kamień węgielny wmurowano 26 kwietnia 1903 r.

Jednonawowa niewielka świątynia, posiada niewysoką wieżę z dwoma dzwonami. Na wyposażenie składają się trzy neogotyckie ołtarze, organy, zdobione ławki i balustrada, witraże, głównie z motywami geometrycznymi oraz umieszczony na belce tęczowej krucyfiks dębowy wraz z pasyjką. Ściany kościoła zdobi neogotycka polichromia z boniowaniem (nawa), ornamentyką roślinną (nawa, prezbiterium) oraz astronomiczną (sklepienie w prezbiterium), ponownie odsłonięta i odnowiona w latach 2006–2007 przez pracownię konserwatorską z Torunia. Ołtarz główny z figurą patrona ufundowali Franciszka i Jan Kowalscy w 1904 r. Boczne rzeźby przedstawiają św. Antoniego i św. Wawrzyńca. W ołtarzach bocznych znajdują się wizerunki Dziewicy Marii, św. Józefa z Dzieciątkiem Jezus.

W 1975 r. dotychczasowa kaplica cmentarna została ustanowiona kościołem parafialnym. Pierwszym proboszczem parafii św. Rocha był ks. kanonik Jan Wicha. W roku 2013 na ścianie kościoła wmurowano marmurową tablicę Pięciu Prawd Polaków i Znakiem Rodła, upamiętniając w ten sposób 75. rocznicę Kongresu Berlińskiego, na którym Prawdy uchwalono. Przed kościołem znajduje się neogotycka kapliczka słupowa z figurką patrona kościoła.

 

VIII. CMENTARZ PRZY  KOŚCIELE  ŚW.ROCHA

Cmentarz katolicki założono pod koniec XVIII lub na początku XIX wieku wokół drewnianej kaplicy. Na planie miasta z roku 1810 przy drodze na Łobżenicę i Wąsosz zaznaczono lokalizację katolickiej kaplicy i w pewnym oddaleniu  - cmentarza ewangelickiego. Obie lokalizacje oddziela na planie pas niezagospodarowanej, prawdopodobnie ornej ziemi. Najstarsze nagrobki pochodzą z 1884 i 1887 r. Rozplanowanie cmentarza jest regularne, alejowo-kwaterowe. Znajduje się tu także drewniana płaskorzeźba z przedstawieniem Najświętszego serca Pana Jezusa na grobie Marii Gollnick wykonana ok. 1931 r.

Pochowano tu między innymi: Franciszka Bartosza, Mateusza Biniakowskiego, zmarłych z rodzin Brzuchalskich, Jaśków, Kokowskich, Marię i Romana Kołodziejów, Izydora i Jana Maćkowiczów, Pawła Panglisza, Jana Rożeńskiego, Paulinę i Antoniego Sobierajczyków, przy których spoczęły także prochy ich syna Alfonsa. Cmentarz zamknięto w 1974 r. Na  uwagę zasługuje znajdujący się tu starodrzew: lipy, klony i kasztany. Kościół i cmentarz zostały wpisane do rejestru zabytków w 2006 r.

 

IX. SALA GIMNASTYCZNA MLKS „SPARTA” – KLUBU KONTYNUUJĄCEGO TRADYCJE SPORTU POLONIJNEGO

W Złotowie Towarzystwo Młodzieży Polskiej założono wcześnie, bo już w 1922 roku. Jego działalność do 1928 roku skupiała się wokół chóru „Cecylia”, który w powiecie złotowskim miał najbogatszą tradycję (założony w 1884 roku). Pozytywne efekty pracy z młodzieżą w kole śpiewaczym św. Cecylii dostrzegły władze towarzystwa i z inicjatywy Jana Kocika (kierownika miejscowego Banku Ludowego) i Teofila Kokowskiego (działacza młodzieżowego) postanowiły w 1928 roku rozszerzyć zakres jego działalności także poprzez sport.

Ścierały się dwie koncepcje zorganizowania sportu w Złotowie: założenia sekcji sportowej nastawionej na sport masowy lub klubu sportowego proponowanego przez Jana Kocika. Wiosną 1928 roku powołano Polski Klub Sportowy „ Sparta” Złotów. Jego prezesem został  inicjator i zarazem główny prekursor sportu w Złotowie – Jan Kocik, Kazimierz Biniakowski – wiceprezesem, Jan Welsandt – sekretarzem.

W kontaktach z urzędnikami niemieckimi Zarząd „Sparty” natrafił na „mur” w sprawie wcześniej obiecanego gruntu na budowę własnego boiska w mieście. Pisma kierowane do Zarządu Klubu FC „Preussen” zawierające prośbę o udostępnienie boiska, zgodnie z sugestią władz, spotykały się także z odmową lub brakiem odpowiedzi. Dlatego „Sparta” rozpoczęła treningi w pełnym składzie po zakończeniu rozgrywek niemieckich, na pośpiesznie przygotowanym boisku niedaleko tzw. Zwierzyńca w Błękwicie, na działce zasłużonego działacza ZP Floriana Kierzka. Już samo położenie boiska sprawiało zawodnikom, kibicom i zarządowi klubu dużo kłopotów. Poza  tym  było tak prowizoryczne, że „Sparta” rozgrywała mecze przeważnie na wyjazdach.

Opieka finansowa Banku Ludowego umożliwiała klubowi utrzymywanie rozlicznych kontaktów z drużynami w Macierzy. W latach 1929-1931 złotowianie, występujący w zielonych spodenkach i białych koszulkach, rozgrywali mecze m. in. z „Astorią” Bydgoszcz, „Stellą” Gniezno, „Chojniczanką” Chojnice, „Czarnymi” Nakło, „Notecią” Chodzież.

„Sparta” od początku borykała się z kłopotami kadrowymi i organizacyjnymi, ale przede wszystkim z brakiem własnego boiska w Złotowie. Pod koniec lata 1931 roku ze względów osobistych i zawodowych, Jan Kocik nie mógł dalej koordynować działalności klubu, co zbiegło się z wyjazdem kilku zawodników do Polski. Trwał ponadto kryzys gospodarczy i spółdzielnie polskie znalazły się w trudnej sytuacji finansowej. Bank Ludowy profesjonalnie zarządzany przez Jana Kocika przetrwał, ale nie  mógł finansować „Sparty”. Jesienią tego samego roku drużynę, która odniosła sukces na niwie narodowo-sportowej, rozwiązano.

 

X. ULICA KS. MAKSYMILIANA GROCHOWSKIEGO, PROBOSZCZA W GŁUBCZYNIE, AKTYWNEGO DZIAŁACZA TOWARZYSTWA LUDOWEGO I ZWIĄZKU POLSKICH TOWARZYSTW SZKOLNYCH

Ksiądz Maksymilian Grochowski urodził się 12 grudnia 1869 roku w Borzychowie koło Zblewa na Kociewiu. Studiował w Seminarium Duchownym w Pelplinie. 24 marca 1897 roku otrzymał święcenia kapłańskie. W latach 1897- 1907 pełnił posługę duszpasterską w kolejnych parafiach: Oksywiu, Godziszewie i Lutowie. W 1907 roku został proboszczem parafii Jana Chrzciciela w Głubczynie i z tą miejscowością związany był do końca życia.                         

Po pierwszej wojnie światowej włączył się w walkę o przyłączenie powiatu złotowskiego do Polski. 1 marca 1920 roku w Krajence, złożył petycję o przesunięcie granicy do Międzynarodowej Komisji Granicznej. Gdy te działania nie przyniosły skutku, postanowił wspierać swoich parafian i zachęcał ich do trwania na ziemi ojców. Aktywnie uczestniczył w budowie polskich struktur oświatowych na terenie Niemiec i w 1925 roku został prezesem Polsko-Katolickiego Towarzystwa Szkolnego na obwód  rejencji pilskiej. Funkcję tę pełnił aż dowrześnia 1939 r. Przyczynił się do uruchomienia 29 szkół polskich w V Dzielnicy Związku Polaków w Niemczech skupiających około 1300 dzieci. W 1930 roku w Głubczynie z własnych  środków zbudował szkołę. Patronował również Towarzystwu Ludowemu i Polsko – Katolickiemu Towarzystwu Młodzieży w Głubczynie i Podróżnej. Organizował zespoły teatralne, chóry, kursy przysposobienia rolniczego, liczne wycieczki do kraju. Dbał o rozwój sieci bibliotek ludowych. Kierował młodych Polaków do Seminarium Nauczycielskiego w Rogoźnie lub gimnazjum polskiego w Bytomiu i Kwidzynie. Był też mandatariuszem sejmiku prowincjalnego oraz uczestnikiem Kongresu Polaków w Berlinie w 1938 roku.                      

Po śmierci ks. dr. Bolesław Domańskiego w kwietniu 1939 roku, nie zważając na hitlerowski terror, przejął obowiązki prezesa V Dzielnicy Związku Polaków w Niemczech z siedzibą w Złotowie. 11 września 1939 roku został aresztowany i osadzony w więzieniu w Złotowie, a następnie w obozie przejściowym dla polskich jeńców cywilnych „Albatros” w Pile. Skatowanego księdza z rąk Gestapo przejęły siostry elżbietanki w Tucznie. Tam też zmarł 7 listopada 1939 roku. Siostry elżbietanki potajemnie  pochowały księdza M. Grochowskiego przy kościele w Tucznie. Dopiero po wojnie ekshumowano ciało księdza z potajemnej mogiły, przewieziono do Głubczyna i tu 9 listopada 1947 roku urządzono Mu godny ceremoniał żałobny. W 1957 roku dawni  parafianie wznieśli na grobie księdza pomnik, na którym umieścili wizerunki Orła i Rodła.

Ksiądz M. Grochowski jest patronem Publicznej Szkoły Podstawowej w Głubczynie. Uroczyste  nadanie imienia szkole odbyło się 12 czerwca 1982 roku z inicjatywy Wiktora Penkały. Dziatwa szkolna i nauczyciele z Głubczyna pielęgnują pamięć o patronie organizując szkolne konkursy wiedzy o księdzu i jego działalności. Był to światły kapłan i gorący patriota, który zasłużył sobie na naszą pamięć. Nie bez powodu nazywano go „rycerzem sprawy polskiej.''

 

XI RONDO IM. JULIUSZA ZIELIŃSKIEGO KIEROWNIKA POLSKIEJ SZKOŁY W ZŁOTOWIE

Juliusz Zieliński urodzony w 1881 roku w Komorsku, od 1929 roku nauczyciel i kierownik szkoły polskiej w Złotowie. Aktywnie współpracował z księdzem B. Domańskim, którego był szwagrem. Wspólnie z nauczycielem Kanią kierował Towarzystwem Młodzieży w Zakrzewie. Aktywny zawodowo, prócz wzorowego prowadzenia szkoły wygłaszał liczne odczyty i pogadanki zarówno dla nauczycieli jak i miejscowej Polonii., pisał do prasy oświatowej. 

Juliusz Zieliński nie tylko kierował polską szkołą w Złotowie, ale przygotowywał konferencje dla nauczycieli Pogranicza, wygłaszał referaty, szkolił kolegów; publikował w Poradniku Nauczycielskim swoje obserwacje przyrodnicze. Kompetentny i skromny, pracowity i znakomicie zorganizowany – pozostawał wzorem dla nauczycieli, którzy pełnili służbę dla mniejszości polskiej   w Niemczech. Poza tym był autorytetem dla uczniów i ich rodzin, potrafił dyskretnie nimi przewodzić. Oprócz nauczania przyrody i geografii, muzyki i wychowania fizycznego, organizował wycieczki bliższe i dalsze (do Polski!), a także życie kulturalne Polonii Ziemi Złotowskiej. Zarówno polskie, jak i niemieckie władze oświatowe podkreślały wysoki poziom nauczania w szkole kierowanej przez Juliusza Zielińskiego. W opinii inspektora Józefa Mozolewskiego (Związek Polskich Towarzystw Szkolnych w Berlinie) czytamy: „Umiał znaleźć mnóstwo dróg i sposobów do konsekwentnego wcielania w życie moralnych i kulturalnych wartości własnego Narodu, wdrażając powierzoną sobie młodzież do śmiałego i czynnego wyznawania przekonań polskich.”

Aresztowany w 1940 roku w Grudziądzu (gdzie mieszkała jego rodzina), przewieziony został najpierw do Sachsenhausen, potem do Dachau, gdzie zginął w styczniu 1944. roku. Na budynku Szkoły Podstawowej nr 1 w Złotowie znajduje się tablica poświęcona Jego pamięci.

 

XII POMNIK PIASTA

Pomnik Piasta, który jest testamentem politycznym Bohaterów Krajny - wybudowano w Złotowie na placu przed budynkiem Prezydium Powiatowej Rady Narodowej (dziś budynek Starostwa Powiatowego). Został odsłonięty 22 lipca 1957 roku przez Jana Kawiaka, przewodniczącego Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej w Koszalinie, podczas drugiego dnia Zjazdu Bojowników o Polskość i Wolność Ziem Piastowskich. Po jego odsłonięciu, odegraniu hymnu narodowego i wykonaniu przez chór św. „Cecylii „Roty” delegacje i mieszkańcy Ziemi Złotowskiej złożyli wieńce i kwiaty. Następnie sekretarz zjazdu Leon Szostak odczytał apel skierowany do rodaków w kraju i rozsianych po całym świecie. Po L. Szostaku przemawiał przewodniczący Społecznego Komitetu Zjazdu i Budowy Pomnika Piasta Józef Kokowski, który kończąc powiedział: „W Złotowie stanął pomnik – widoczny z Olsztyna i Opola, z Wrocławia i Szczecina, znad brzegów Odry i znad mazurskich jezior. Jest on trwałym symbolem tego, iż to, że dziś Ziemie Zachodnie i Północne stanowią nierozłączną część Polski, że odparły wysoką falę germanizacji i polskimi pozostaną.    W przededniu tysiąclecia istnienia państwa polskiego wyrażam nadzieję, że PPRN i PMRN Złotowa – miasta zapisanego złotymi literami w dziejach narodu polskiego – otoczy pomnik Piasta należytą troską i opieką”.

Twórcą 2,5 m wysokości rzeźby postaci Piasta z piaskowca był artysta rzeźbiarz Władysław Tumkiewicz z Wrocławia. Blisko 3 m wysokości cokół i tablice mosiężne zaprojektował w uzgodnieniu z komitetem budowy pracownik naukowy Politechniki Wrocławskiej dr inż. Gerhard Aleksiewicz, pochodzący z Klukowa. Postać stojącego Piasta, którego ręce oparte są na sosze i Rodle została starannie zaprojektowana i chociaż nie posiada czytelnych atrybutów, to jednak z łatwością odczytuje się ją, jako władcę prastarych ziem piastowskich – protoplastę dynastii Piastów. Ujmuje prostotą i powagą, a wyryte w brązie na ścianie frontowej Pięć Prawd Polaków przypomina na co dzień całemu narodowi, że: Polska  Matką naszą – o Matce nie wolno mówić źle, że Polak narodowi służy. Pod Prawdami Polaków umieszczono znaki Rodła – godła Polonii w Niemczech, nieco niżej napis dedykacyjny: „Bojownikom o Polskość i Wolność Ziem Piastowskich”. Po lewej stronie cokołu płaskorzeźba w brązie przedstawia pokojowe życie przodków: chłopa orzącego radłem swoją ziemię – żywicielkę oraz pierwszych Piastów walczących za Mieszka I o Pomorze Zachodnie. Płaskorzeźba po prawej stronie cokołu przedstawia moment wyzwolenia Ziem Zachodnich i Północnych spod zaboru niemieckiego.

Akt przekazania pomnika Piasta Miejskiej Radzie Narodowej  odbył się w Złotowie 23 sierpnia 1958 roku, na uroczystym posiedzeniu komitetu budowy pomnika w obecności władz administracyjnych i partyjnych powiatu. Józef Kokowski, reprezentujący Społeczny Komitet Budowy Pomnika, przekazując w przededniu tysiąclecia istnienia państwa polskiego pomnik władzom miasta Złotowa, powiedział: „(...) Wyrażam nadzieję, że PMRN otoczy pomnik należną troską i opieką. Jednocześnie w imieniu Społecznego Komitetu Budowy Pomnika dla specjalnego podkreślenia jego znaczenia i zasług ludności autochtonicznej w walce o polskość i wolność ziem piastowskich proszę PMRN o przemianowanie ulicy, przy której stoi pomnik na ulicę Piasta, względnie Rodła”. W imieniu PMRN akt przekazania przyjął Zygmunt Józefko, a przekazał go w imieniu Społecznego Komitetu Budowy Pomnika J. Kokowski. Do aktu dołączono odpisy aktu przekazania i historii pomnika oraz dokumentację budowlaną i finansową.        

 

XIII RATUSZ – WIATROWSKAZ ZE ZNAKIEM RODŁA

Chorągiewka (wiatrowskaz) umieszczona na wieży złotowskiego ratusza w 2002 r. zastąpiła uszkodzoną, metalową, która od 1914 r. wieńczyła najważniejszy budynek w mieście. Projektantem obecnej chorągiewki jest regionalista Jerzy Jelonek. Aktualna wersja nawiązuje do poprzedniej (z herbowym jeleniem między dwoma drzewami), jednak wzbogaca ją o nowe treści i symbole.

W ażurowo wyciętym herbie miasta podwojono liczbę drzew, nawiązując do najstarszych staropolskich pieczęci Złotowa. W tę przestrzeń, w narożnikach wpisano cyfry, które wg heraldyki czyta się jako 1370 - jest to rok, w którym Złotów pojawił się po raz pierwszy w dokumentach. Janko z Czarnkowa odnotował w swej kronice, że umierający król Kazimierz Wielki zapisał Złotów w testamencie swemu wnukowi, księciu słupskiemu zwanemu Kaźkiem. Prawy skraj chorągiewki to korona królewska Kazimierza Wielkiego z trzema liliami (symbol archidiecezji gnieźnieńskiej, do której, od średniowiecza, Złotów wraz z całą Krajną należał). Kombinacja cyfr zawiera również okres panowania pruskiego w Złotowie (173), od pierwszego rozbioru (1772) do wyzwolenia w 1945 r.

Lewa strona wiatrowskazu konstrukcyjnie równoważy prawą i zawiera symbole, które w sposób znaczący wpisały się w dzieje miasta. Dominującym znakiem jest RODŁO zaprojektowane przez Janinę Kłopocką, które stało się godłem – symbolem Związku Polaków w Niemczech. Rodło stało się oficjalnym znakiem ZPwN po przejęciu przez Adolfa Hitlera władzy w Niemczech (1933 r.) i było odpowiedzią na wprowadzenie swastyki, jako obowiązującego znaku III Rzeszy oraz zakazowi używania znaku Orła Białego. Rodło symbolizuje bieg Wisły z zaznaczoną drogą z królewskiego Krakowa – jako kolebki narodowej kultury, do Częstochowy – duchownej stolicy Polaków. Znak ten oznaczał łączność Polaków z Niemiec z Macierzą i był przeciwstawiany swastyce.

           

Autorzy tekstów: Kazimierz Brewka, Małgorzata Chołodowska, Jerzy Jelonek, J. Kęcińska-Kaczmarek, Wojciech Kokowski,  Zofia Korpusik-Jelonkowa, Kamila Krzanik-Dworanowska, Stanisław Pikulik,  Jacek Stróżyński, Roman Rożeński

 

Ostatnia modyfikacja treści: 2020-07-15 15:02:15
Generuję dokument pdf. Proszę nie opuszczać strony.
Wygeneruj PDF
baner
baner
baner
baner
baner
baner
baner
baner
baner
baner
baner
baner
baner
baner
baner
baner
baner
baner